Elżbieta Ficowska, wdowa po Jerzym Ficowskim, wybitnym polskim poecie, odkrywcy Papuszy i wyznawcy Bruno Schulza, ma bardzo ciekawy życiorys. Działaczka stowarzyszenia „Dzieci Holocaustu”, opozycjonistka, rzeczniczka Jacka Kuronia w pierwszym demokratycznym rządzie po ’89 roku i znawczyni Cyganów, cudem wyratowana z warszawskiego getta przez Irenę Sendlerową. O tym ostatnim powiedziała już chyba wszystko, dlatego ja porozmawiałam z nią przede wszystkim o jej życiu z Ficowskim i latach, gdy była zaangażowana w działalność opozycji. Kluczowe pojęcia – bohaterstwo, tolerancja, inność, mają dla niej odmienne zabarwienie niż to, na które na co dzień natykamy się w mediach. Te poglądy znajdują pewne uzasadnienie w jej podwójnej tożsamości – żydówki i Polki, ale chyba nie tylko. Udało mi się porozmawiać z Elżbietą Ficowską jesienią, przy okazji wspomnienia o 10 rocznicy śmierci Jacka Kuronia. Rozmowę opublikowała „PANI” w październiku 2014 roku.
