Winterreise

Franz Schubert / Batt
Franz Schubert / Batt Schubert

 

Lubię bardzo wydawnictwo Bôłt Records Michała Mendyka. Każda ich propozycja bardzo przyjemnie podważa to, co się u nas powszechnie kojarzy z muzyką współczesną i klasyką awangardy XX w. Pomijam już genialną płytę „Unchained” z ciekawie zestawionymi nagraniami utworów Juliusa Eastmana i Tomasza Sikorskiego, która w pełni zasłużenie zbiera laury od międzynarodowego grona krytyków (klaszczę tu Lutosławski Piano Duo, Mischy Kozłowskiemu i Joannie Dudzie).

Ale to, co niżej, jednak w większym stopniu wprowadza zamęt w nasz świat klasyki. Na płycie z serii „Populista B-Sides” zatytułowanej „Joanna Halszka Sokołowska plays Franz Schubert „Winterreise”” Joanna Halszka Sokołowska bierze się za słynny cykl pieśni Franza Schuberta. Joanna jest wokalistką i kompozytorką, którą w sztuce interesuje eksperyment, a w dziele – refleksja o teraźniejszości, czyli kontekst popkulturowy, różne formuły i rytuały popkultury. Jak się o tym pamięta, to nie dziwi jej wersja klasycznego romantycznego songbooka, jakim jest „Podróż zimowa”.

Pamiętam wciąż własne zmagania z innym schubertowskim cyklem, „Piękną młynarką”, więc tym większe wrażenie robi na mnie jej głęboko przemyślana i uduchowiona interpretacja „Winterreise”. Nagrana nocą w teatrze, na „setkę”, bez poprawek, bez akompaniamentu, w przestrzennym tle odsłania całą metafizykę muzyki na głos, pisanej przez ciężko już chorego Schuberta do poezji Müllera.

I to jest naprawdę przez Sokołowską zaśpiewane w absolutnie wstrząsający sposób. Niesamowicie „cieleśnie”, intuicyjnie i empatycznie. Ona ma zresztą do tej liryki wyjątkowy wokal, którego wysokość i jasna barwa obłędnie podkreśla wyobcowanie głównego bohatera. Ale tak naprawdę wszystko ukryte jest tu między słowami. Dlatego tak nieźle kopie.

Joanna podporządkowuje się tym słowom po swojemu. Śpiewa, a kiedy przerywa lub powtarza jakiś motyw, to każda pauza w tej ciszy ogołoconej z fortepianu ma faktycznie wagę kamienia. A właściwie nie tyle śpiewa, co jest tą muzyką, i staje się nią coraz bardziej z każdym taktem. No, i dzięki temu nareszcie mogę zobaczyć na przykład owego udręczonego gościa w jednej z pieśni cyklu, który odkrywa, że jest skazany na kontynuowanie życia – a raczej czegoś na kształt żyjącej śmierci – w roli śpiewaka–poety, frustrującego się gdzieś samotnie, z dala od ludzi. Słynna fraza z Müllera:

“Fremd bin ich eingezogen, Fremd zieh’ ich wieder aus”/

„Obcy tu przyszedłem, i obcy stąd odchodzę”

 

lub ta o podążaniu ulicą, z której nie ma już odwrotu, właśnie dzięki takim fragmentom, jak ten z trailera płyty, może nabrać wreszcie nowego sensu:

 

 

 

Ktoś kiedyś powiedział, że trzeba dać się totalnie uwieść tej muzyce i być przez nią opętanym, żeby „Winterreise” móc zaśpiewać. Tak, jak uwiedziony był przez nią Schubert. Sokołowska jest opętana podwójnie – duchem Schuberta i swoją wizją.

W muzyce klasycznej, dla wokalistów, ten utwór to z różnych powodów waga superciężka. A zarazem, jakoś dziwnie, dzięki interpretacji Joanny – staje się nagle superlekką. Będziemy do tego zdecydowanie wracać, nawet jak się ta zima skończy. Tak czuję.

Joanna Halszka Sokołowska plays Franz Schubert’s „Winterreise””, Bôłt Records. Premiera 25 stycznia 2016 r.

 

winterreise

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s